poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 3


Latali jak za dawnych, dobrych czasów, aż nagle ni stąd ni  zowąd pojawił się Śledzik. Był przerażony i widać było, że cały się trząsł, a Sztukamięs leciała szybciej niż kiedykolwiek.
- Czkawka! Przepraszam, że przeszkadzam, ale jesteś potrzebny.- Otyły chłopak zachwiał się na smoczycy ale złapał równowagę. Czkawka zawrócił smoku ku przyjacielowi. Astrid, która prowadziła, także zawróciła.
- Co się stało?- zapytał szatyn.
- Akademia…ona jest cała rozwalona!- Wysapał Śledzik. Czkawka wpatrywał się w kolegę. Nie mógł uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszał. Już miał zadać pytanie, lecz uprzedziła go Astrid:
- Ale jak to rozwalona?
- No…rozwalona. I to doszczętnie.- Zanim Śledzik dodał coś jeszcze Czkawka ruszył ku arenie.
 *****
- Kto to zrobił? Bliźniaki?- Czkawka przyglądał się zniszczonej bramie. Od lat nienaruszona, mocna, wykonana z najlepszego metalu brama leżała rozwalona. Gdzieniegdzie widać było wypalony ślad.
-  To raczej nie oni, bo ich w ogóle nie ma na wyspie.- Odparł blondwłosy i przejechał delikatnie opuszkami palców bramę, jakby bał się  zepsuć ją jeszcze bardziej.- Wiesz, Czkawka, zdaję mi się, że to nie zrobił smok z Berk. I sądząc po zniszczeniach, nie był sam. Cała trójka dokładnie przyglądała się dawnej Akademii. Tak jak mówił Śledzik- wszystko zostało doszczętnie zniszczone.
- Sugerujesz, że w biały dzień smok przyleciał sobie na wyspę i ot tak rozwalił Akademię?- Zapytała Astrid.- Przecież to niedorzeczne. Cały czas ktoś tu się kręci i na pewno zauważyłby wielkiego, ziejącego ogniem gada, który właśnie niszczył to miejsce. I czemu nie zniszczył czegoś innego?
- Nic nigdy nie wiadomo. Musimy się rozejrzeć.- Czkawka nie wierzył własnym oczom. Arena wyglądała jak prawdziwe pobojowisko. Grunt, mimo że był wykonany z mocnej skały, został popękany i wypalony. Łańcuchy leżały rozdrobnione na ziemi. Ściany jeszcze się trzymały, lecz i one powoli rozsypywały się.
- Na szeptozgona to nie wygląda...-Przerwał i podszedł do jednej ze ścian, na której został wypalony dziwny znak.  Pozostała dwójka podeszła zaniepokojona nagłym milczeniem przyjaciela. Śledzik skrzywił się lekko wystraszony.
- Co to może być?- Zapytała blondwłosa, pocierając czarny proch.- Nowy gatunek?- Nie usłyszała odpowiedzi, ponieważ Czkawka tak bardzo był zajęty przypatrywaniu się ściany, że nie usłyszał pytania.
- Może to zmiennoskrzydłe?- Szturchnęła go, a chłopak natychmiastowo oprzytomniał.
- O, Thorze!-Krzyknął piskliwym głosem otyły chłopak.
- Być może.- Powiedział w końcu Czkawka.- Będziemy musieli mieć się na baczności. Z tymi smokami nie ma żartów. Wyszli przed Akademię, po czym  chłopak zwrócił się do przyjaciół.- Astrid, Śledzik zwołacie ludzi do twierdzy wieczorem.- Obydwoje przytaknęli.
 *****
Gdy nastał wieczór, a słońce na dobre schowało się za oceanem, w twierdzy zgromadzili się wszyscy mieszkańcy Berk. Wszyscy nie rozumieli, dlaczego zwołano naradę. Zaraz zaczęto plotkować, że niedługo na wyspie pojawi się wróg, a Stoika nadal nie ma.
Pyskacz, gdy tylko ujrzał Czkawkę, zaczął uspokajać wzburzony tłum. Chłopak niepewnie podszedł do wielkiego ogniska, otoczonego kamiennym kołem, a za nim poczłapał Szczerbatek. Nigdy nie wygłaszał mów, i choć byli to ludzie znajomi, trzęsły mu się ręce. Spojrzał na kowala, a ten tylko usunął się w bok, dając do zrozumienia, że ma zaczynać. Szatyn  odchrząknął, a sekundę po tym zaczął.
- Proszę o uwagę!- Krzyknął, aby uciszyć szepty.- Jak zapewne wiecie, Smocza Akademia została zniszczona. Jeszcze nie ustaliliśmy, kto mógłby to zrobić, ale jest pewna teoria…-Spojrzał na zainteresowane twarze wikingów, którzy stali najbliżej niego.-  Otóż…mogły zrobić to zmiennoskrzydłe.-  W sali natychmiast zaczęto mówić, a po chwili słychać przerażenie.
- Spokój! Dajcie mu mówić!- krzyknął zbulwersowany ciągłym uspokajaniem wikingów Pyskacz. Czkawka posłał mu pełne wdzięczności spojrzenie.
- To jest tylko przypuszczenie, ale byłoby rozsądnie, aby nikt nie wychodził nocami poza wioskę.- Jeszcze raz rozejrzał się po mieszkańcach i odetchnął z ulgą.- To na tyle…
Wikingowie zaczęli wychodzić z twierdzy. Zostali tylko jeźdźcy i Pyskacz.
- Naprawdę sądzicie, że to te smoki, a nie bliźniaki?- Kowal przejechał prawą dłonią wąsy i poprawił hełm
- Hola, hola! Być może nie jesteśmy najmądrzejsi, ale nigdy, przenigdy, nie zepsulibyśmy Akademii.-Zaprotestował Mieczyk i zeskoczył ze stołu. Rozprostował się i ruszył do ogniska, gdzie zgromadzeni byli pozostali.- Po za tym, nie było nas na wyspie.
- Ale przecież to nie muszą być zmiennoskrzydłe. Przecież jeszcze nic nie ustaliliśmy.- Wtrąciła się Astrid.- Lepiej byłoby poczekać na Stoika, teraz musimy być tylko ostrożni.
- Astrid ma rację, ale jakby co, broni nam nie zbraknie!- Pyskacz aż podskoczył. Najwyraźniej nie przejmował się niebezpiecznymi gadami. Gdyby były „te stare czasy” od razu chwycił by broń i powybijał wszystkie, zanim smoki zaczęły zionąć ogniem.
- Tata przylatuje jutro. Wtedy postanowimy co robić dalej.- Pyskacz wymknął się od razu, ale jeźdźcy pozostali, rozmawiając o ewentualnej obronie lub ataku, aż poczuli zmęczenie i rozeszli się do domów.

Astrid spoglądała na swoich rodziców znad talerza. Patrzała raz to na mamę, która chwilę później wyszła do Gothi, po czym  przeniosła wzrok na swojego ojca.
-  Dobra, córcia, o co chodzi?- Zapytał jasnowłosy mężczyzna, który zajęty był ostrzeniem noży kuchennych. Wyraźnie zauważył niecodzienne zachowanie dziewczyny. Astrid przejechała dłonią po warkoczu  i delikatnie odsunęła od siebie talerz z nietkniętym kurczakiem.
- Eee…chodzi o to…yyy…-zamotała się. Jednak po chwili wzięła głęboki oddech.- Dlaczego nie chcesz pojechać ze mną na ślub Zoey?- Mężczyzna odłożył narzędzia i spokojnie odłożył je na swoje prawowite miejsce.
- Już ci mówiłem.
- Wiem, że to co zrobił Hork jest nadal dla ciebie bolesne…Ale nie możesz już tak dalej żyć. Widzę, że cierpisz…
- Jak będziesz starsza, zrozumiesz.- Przerwał jej spokojnie Saw. Nie chciał mówić nic więcej. Już miał uciec do swojej niewielkiej pracowni, ale zatrzymała go ręka córki.
- Nie! Tato, proszę, musisz w końcu to zakończyć. - Dziewczyna nie miała najmniejszej ochoty rezygnować. Mimo że nigdy nie chciała na nikim wywierać presji, szczególnie na rodzicach, nie miała wyboru. Nie mogła się poddać. Tak bardzo chciała przekonać ojca ponieważ nie mogła patrzeć na zmartwionego tatę.
Mężczyzna był dobrze zbudowany, jak przystało na wikinga, lecz miał bardzo  spokojną naturę. Nigdy nie wdawał się w niepotrzebne dyskusje, lecz zawsze bronił swojego zdania. Nie lubił oszukiwać ludzi i starał się żyć w zgodzie z samym z sobą. I tego chciał nauczyć swoje jedyne dziecko. Lecz z marnym skutkiem.
- Astrid…-Westchnął ciężko. Spojrzał w błękitne oczy córki. Nie mógł dłużej wytrzymać. Usiadł powoli na ulubione krzesło. Masując obolałe ramię od noszenia ciężkich rzeczy.- Poleć sama, lub z mamą, jeśli chcesz. Ja na pewno nie zagoszczę na wyspie Białych Orchidei.- Siedział jeszcze przez chwilę, patrząc na smutną córkę. Serce krajało mu się na ten widok. Wstał czym prędzej i ruszył do pracowni.
- Tato…-Spróbowała jeszcze raz.
- Astrid, nie proś mnie więcej.- Wyszedł. Dziewczyna zakryła rękami twarz. Wiedziała, że szanse na pogodzenie się braci są zerowe.


---------------------------------------------------

Trochę czekaliście na rozdział trzeci, ale mam nadzieję, że wyszedł :)). Pisałam na szybkiego, choć miałam zapisany rodział w zeszycie. Chyba lepiej pisać na spontana XD.  Akcja sie rozkręci, bez obaw. :)))
Pozdrowionka. :D

sobota, 24 stycznia 2015

Liebster Adward

Co to jest? Jest to nominacja innego bloggera w ramach za "dobrze wykonaną robotę". Pomaga w rozpowszechnianiu bloga i zwróceniu uwagi czytelników na daną stronę. Po otrzymaniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań od osoby, która Cię nominowała. Następnie nominujesz 11 innych osób (jednak nie można nominować tej osoby, która nominowała Ciebie) oraz zadajesz im 11 pytań.



1. Czemu założyłaś bloga?
Bo fajnie jest pisać :P
2. Jaka jest Twoja ulubiona książka/manga/komiks?
"Zawsze przy mnie stój"!! <3
3. Co myślisz o zdradzie ukochanej osoby?
Że nie kochała prawdziwie.
4. Do jakiego książkowego świata przeniosłabyś się gdybyś miała taką możliwość?
Być może do Harrego Pottera
5. Kto jest dla ciebie ważniejszy: rodzina czy znajomi?
Rodzina
6. Wolisz aktywny wypoczynek czy lenistwo?
Oczywiście, że aktywny!
7. O jakiej karierze zawodowej marzysz?
Aktorstwo :P\
8. Jakie jest Twoje ulubione magiczne stworzenie?
SMOK!!
9. Planujesz wycieczkę na wakacje. Gdzie ona się odbędzie? W Polsce, za granicą, czy w jakimś innym równoległym świecie lub w książkowej rzeczywistości?
Raczej wolałabym wakacje za granicą.
10. Wolisz spokojne przedmieścia i wsie, czy duże, ruchliwe miasta jako miejsce zamieszkania?
Przedmieścia i wsie :))
11.Co jest Twoim największym, niemożliwym do spełnienia marzeniem?
Dużo tego,,...Chyba to, że na świecie nigdy nie zagości harmonia...


Moje pytania:

1. Wolisz książki czy filmy?
2. Ulubione zwierzę?
3. Czego boisz się najbardziej?
4. Gdybyś miała do wyboru: uratować życie osoby, czy spotkać miłość swojego życia?
5. Wolisz naukę czy imprezy?
6. Gdybyś była prezydentem, co uczyniłabyś dla kraju?
7. Chciałabyś być inną osobą, czy podoba ci się to kim jesteś?
8. Gdzie chcesz pojechać?
9. Wierzysz w duchy itp?
10. Ulubiony przedmiot w szkole?
11. Jaka była Twoja największa przygoda, którą chciałabyś przeżyć jeszcze raz?



Nominuję:





Ale się wysiliłam....:)

















czwartek, 22 stycznia 2015

Liebster Adward

 Co to jest Liebster Adward? Jest to  nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Dziękuję Sonia Miss Bloggerka ;)


oto otrzymane pytania:

1. Co Ci się najbardziej podoba w Twoim blogu?
To, że jest MÓJ i mogę pisać co zechcę XD.
2.. Jaki jest Twój ukochany serial/film?
"Na dobre i na złe", "Piraci z Karaibów" "Gwiezdne wojny"
3. Jeśli zostałoby Ci dwa dni życia co byś zrobił/a?
Naprawiłabym swoje błędy, spędziła czas z przyjaciółmi.
4. Jak według Ciebie wygląda idealny świat?
Bez wojny, głodu, niesprawiedliwości, wyższości innych nad słabszymi, bez chorób i nieszczęść
5. Dlaczego prowadzisz blog?
Bo kocham pisać:).
6. Gdybyś mogl/mogła zmienić jedną cechę charakteru co to by było i na co?
Hmmm....może zamieniłabym wybuchowość na łagodność :P
7.Kim chcesz być?
Mam kilka pomysłów na przyszłość: nauczycielka języka polskiego/ angielskiego, ale bardzo ciągnie mnie do aktorstwa i do dubbingu <3 kocham to :P
8. Dokąd chcesz zajść?
Tam, gdzie kończą się moje marzenia....
9. Jak myślisz co sądzi o Tobie płeć przeciwna?
Myślę, że chłopcy uznają mnie za spoko przyjaciółkę, że jestem miła i mam fajny charakter. Zdarzyły się komplementy w stylu "ładna jesteś", ale ja w to nie wierze. XD
10. Jaką moc byś wybrał/a gdybyś mógł/mogła wybrać sobie jakąkolwiek chcesz?
Moc? Hmm....oj dużo tego. Chciałabym mieć taką moc, która pozwoli mi na to, aby na świecie panował pokój :)
11. O czym marzysz?
Dla mnie: nauczyć się w końcu pięknie rysować, dla innych: pokój, sprawiedliwość :)


Nominuję:



Moje pytania:

1.  Twój ulubiony kolor i dlaczego?
2. Kim chcesz być w przyszłości?
3. Co lubisz robić?
4. Czy uważasz, że masz jakieś predyspozycje, talent? (Jakie).
5. Jesteś dumna/y z tego, że jesteś taka a nie inna?
6. Co Cię najbardziej wkurza?
7. Największe marzenie?
8. Gdybyś była prezydentem, co zrobiłabyś dla kraju?
9. Jesteś szczęśliwa/y?
10. Ulubiony zespół, artysta?
11. Ulubiona książka?


























piątek, 16 stycznia 2015


Rozdział 2

 
Mimo wczesnej pory, Czkawka siedział zamyślony przy biurku. Myślał o wszystkim, ale najbardziej dręczyło go pytanie „co będzie, jeśli zabraknie Stoika?”. Nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie, nawet więcej- nie chciał odpowiadać na to pytanie. Prędzej, czy później i tak będzie wodzem. Ale nie miał zamiaru zostawać nim w wieku 17 lat! Miał swoje życie, obowiązki, zmartwienia. Chciał się wyszaleć młodzieńczym czasem. Spędzanie czasu ze Szczerbatkiem, jeźdźcami…to JEGO życie. Czuł, że jest stworzony do tego, nie do wodzowania. Ale co zrobić… Musi się pogodzić.
Następnego ranka do portu zacumował Johan Kupczy. Było wcześnie rano, więc handlarz postanowił uciąć drzemkę.
Słońce swoimi promieniami budziło mieszkańców Berk. Wikingowie, choć niewyspani, z uśmiechem na twarzy wstawali do codziennych zajęć.
Pyskacz nie narzekał na brak rozrywki, jaką sprawiała mu praca w kuźni, ponieważ Berk miała wielu nabywców, którzy cenili staranną pracę kowala.
Jeźdźcy nie oszczędzali się. Każdego dnia trenowali siebie jak i smoki. Wiedzieli (no przynajmniej niektórzy), że to oni są najlepiej wyszkoleni.
Wyspa rozwijała się. Co prawda małymi krokami, ale jednak.
Czkawka przemył twarz, podczas gdy jego smok jeszcze spał. Chłopak jednak nie pozwalał na długie wylegiwanie się i wylał na Szczerbatka wiadro wody.  Wyrwany ze snu, gad był zdezorientowany. Jednak szybko spostrzegł, że to jego jeździec  zrobił mu psikusa. Niezadowolony przewrócił Czkawkę i zaczął go  lizać. Szatyn śmiał się , jednocześnie próbując obronić się przed atakiem wielkiego jęzora smoka.
- No już, Szczerbatku!- zaśmiał się,- Starczy!
Gad na zawołanie przestał i przewrócił się na plecy. Czkawka jeszcze raz przemył twarz po czym wyszedł ze smokiem. Patrolem zajmują się bliźniacy i Sączysmark. Nie wiedząc co ze sobą zrobić poszedł do Astrid.
- Hej, piękna…-powiedział melodyjnym głosem, próbując zbudzić blondynkę. Dziewczyna powoli otworzyła zaspane oczy i leniwie przeciągnęła się.
- Hej, Czkawka…-uśmiechnęła się.- Co tu robisz?
- Przyszedłem cię obudzić.- Uśmiechnął się. Astrid usiadła na brzeg łóżka i poprawiła lekko rozwalony warkocz. – I tak ślicznie wyglądasz.- Powiedział, przytulają ukochaną, gdy ta stała przy lustrze.
- Dziękuję.- Zaśmiała się, pokazując śnieżnobiałe zęby.- Takie poranki chciałabym mieć codziennie.
- Oj, nie tylko ty.- Pocałował ją krótko, ale namiętnie.
- A co to było?
- Moja miłość do ciebie.- Astrid zapatrzyła się w niego. Wyglądał cudownie: poczochrane włosy ułożone w „artystycznym” nieładzie; zielone oczy wręcz połyskiwały z radością i miłością do niej, no i ten szczery uśmiech. Na Thora, każda straciłaby głowę.
Przytuliła się do niego, a on podniósł ją i oboje zakręcili się.
- Cieszę się, że tu jesteś…
- Ja także.- pocałował ją w czoło i wziął za rękę.- Dziś przypłynął Johan. Przejdziemy się do niego?
- Pewnie.
Ruszyli ku zatoce, kiedy dopadł ich Szczerbatek. Przywitał się z Astrid, wesoło machając ogonem. Dziewczyna pogłaskała smoka po jego ogromnej głowie. Szczerbatek cieszył się, że jego jeździec jest z nią szczęśliwy.
Para szła powoli do portu. Po kilku minutach dotarli na miejsce. Johana oblegało kilku wikingów, ponieważ pozostali zostali obsłużeni już wcześniej.
- O, Czkawka, witaj!- krzyknął, gdy tylko zobaczył zbliżającego się chłopaka.- Jak miło cię znów widzeć.
- Ciebie również. Masz może fiolkę atramentu?
- Pewnie, że mam.  Dla mojego ulubionego kupca zawsze.- Podszedł do rufy, gdzie trzymał delikatniejsze towary, które były dodatkowo wzmocnione linami. Podał szatynowi dwie, średniej wielkości buteleczki z ciemno- fioletowym atramentem.
- Dzięki wielkie.- Już mieli się zbierać, gdy Johan powiedział:
- Zapomniałbym. Mam coś dla ciebie, Astrid.
- Dla mnie?- zdziwiła się.- Co takiego?
- List. Będąc na wyspie Białych Orchidei, zostałem poproszony, aby ci go przekazać.- Wyjął z małej, spróchniałej skrzyni rulon.
- Od kogo?
- Od córki wodza, zdaje się.- odpowiedział i oparł się o maszt. Nie czekając ani chwili dłużej, Astrid rozwinęła papier i przeczytała w myślach.
- Coś się stało?- zapytał Czkawka.
- Nic wielkiego.-Odparła.- Moja kuzynka wychodzi za mąż, zostałam zaproszona na ślub.
- Ale, Astrid, dlaczego?- dopytywał się chłopak, gdy zostali sami.- Powinnaś lecieć, przecież to twoja rodzina.
- Nie.- Powiedziała twardo.
- Jest jakiś konkretny powód?
- Za daleko. W jedną stronę płynie się tydzień.- Wrzuciła list do pieca, kiedy dotarli do kuźni.
- Na smoku zajmie ci to najwyżej dwa dni.- Dziewczyna spojrzała na niego lekko zaskoczona.- Astrid?
- Nie chcę tam być…Po za ty muszę zająć się akademią.-
- Akademia poradzi sobie. Taka okazja nie pojawia się  codziennie.- Chłopak próbował wszystkich chwytów.
- Czkawka, proszę… Ja nie chcę o tym mówić.- Szatyn zdziwił się. Jego dziewczyna podpierała się rękoma o blat i drżała. Wyglądała, jakby miała zaraz zemdleć.
- Dobrze się czujesz?
- Tak…- Skłamała.- Choć polatać. Ktoś musi patrolować…- pociągnęła Czkawkę ku smokom. Miała mętlik w głowie, ale chciała o tym zapomnieć.
Chłopak wsiadł na smoka zmieszany. Co się dzieje Astrid? Nie widział nigdy jej w takim stanie. Wyglądała blado Nie rozumiał nietypowego zachowania blondynki. Zwykle wybuchnęłaby złością… Coś musiało być na rzeczy. Nie chciał jej o to teraz pytać, więc rozmowę zostawił na później i rozkoszował się wspólną zabawą z ukochaną i najlepszym przyjacielem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 No, wreszcie jest 2 rozdział. Mam nadzieję, że się spodobał. Chciałam, żeby Was zaciekawiło, dlatego pominęłam wiele wątków. Wiem, że  było mało Astrid, ale tylko dlaetgo, że niedługo będzie dużo akcji i Astrid będzie miała wiele do powiedzenia :P. Także ten... Do zobaczenia :) 

środa, 7 stycznia 2015

Rozdział 1 


Stoik musiał wyjechać na tydzień, ponieważ zwołano naradę wysp sojuszniczych, więc kierownictwo nad Berk powierzył Czkawce. Miał nadzieję, że sobie poradzi, lecz chłopak nie był zadowolony z tego pomysłu.
Siedział w swoim pokoju i po raz kolejny rysował Szczerbatka. Uwielbiał to robić. Dzięki temu mógł się trochę odprężyć. Smok drzemał w najlepsze. Czkawka powiesił skończony rysunek i poszedł spać, ponieważ jutro czekał go pierwszy dzień wodzowania.
          Gdy nastał świt Szczerbatek zbudził jeźdźca i razem z nim zszedł na dół. Stoik skończył się pakować.
- Wyspany?- zapytał wesołym głosem, gdy zobaczył syna.
- Pewnie.- odpowiedział i spojrzał na niewielką torbę.- Mam nadzieję, że szybko wrócisz, tato.
- Zanim się obejrzysz. To tylko tydzień, Czkawka, dasz radę, a w razie kłopotów Pyskacz ci pomoże.
- Nie ma sprawy.-nie dał po sobie poznać, że się boi. Nie mógł tego pokazać przed ojcem.
- No cóż, ja muszę już lecieć. Pilnujcie porządku.- otworzył drzwi i spojrzał na syna rzucając- a bliźniaków bardziej.
Czkawka przytaknął i uśmiechnął się, życząc dobrej podróży. Gdy tylko Stoik wyszedł odetchnął ulgą.
- Mam nadzieję, że to nie będzie najgorszy tydzień w moim życiu.-Mruknął do Szczerbatka i wrócił na górę.
          Było już popołudnie, kiedy wszyscy jeźdźcy spotkali się koło zagrody Svena, które uległo całkowitemu zniszczeniu przez smoki.
Drewno było już zgromadzone przez właściciela, więc zaoszczędzili nieco czasu. Od razu zabrali się do pracy. Dzięki pomocy smoków wszystko szło sprawniej, pozostało jeszcze wyłapać zagubione owce.
Astrid i Sączysmark zajęli się zwierzętami, podczas gdy reszta kończyła budować wzmocnioną zagrodę. Zagonili stado do środka i polecieli do Pyskacza, który także miał dla nich zadanie.
- Pyskacz!- zawołał Czkawka.
- Tu jestem!- usłyszał nawoływania chłopaka, a po chwili wyszedł z piwnicy.
- Masz plan wyspy? Musimy wykopać studnie.- zapytał chłopak patrząc na ubrudzonego kowala.
- Pewnie, że mam.- Podszedł do jednej ze skrzyń i wyjął niewielką kartkę.
- Dzięki.- odparł, po czym wyszedł przed kuźnię.
- To gdzie mamy kopać?- zapytał Śledzik, który głaskał Sztukamięs.
- Może w zad Mieczyka!?- krzyknęła Szpadka. Już miała uderzyć brata, lecz zatrzymał ją Czkawka.
- Nie! Nie będziemy nikogo kopać.- zmierzył bliźniaków surowym wzrokiem i spojrzał na Śledzika.- Zaczniemy od północnej strony wyspy.
Wszyscy wsiedli na smoki. Całą drogę nikt nie odzywał się...aż do czasu.
- Ej, Czkawka, czy mi się zdaje, czy my lecimy w stronę domu Pleśniaka?-
zapytał całkiem poważnie Mieczyk.
- Nie zdaje ci się.-Kiedy to powiedział usłyszał za sobą głos rozpaczy Sączysmarka, Szpadki i Mieczyka. Czkawka westchnął.- Pleśniak należy do mieszkańców Berk tak jak i wy, więc musimy mu pomóc.
Cała trójka patrzała na niego z lekką odrazą.
- Ej, brat. A gdyby tak zrobić, żeby już nie należał do Berk?- zaproponowała Szpadka. Na nieszczęście rodzeństwa, Czkawka usłyszał to.
- Wy już nic nie kombinujcie!-strzegł ich chłopak.
- To twoja wina! Nie trzeba było tak głośno gadać!- krzyknął Mieczyk i rzucił się na siostrę. Bójka nie trwała długo, bo do akcji wkroczyła Astrid z Wichurą.
- Dobra. Śledzik, myślisz, że to będzie dobre miejsce?- Czkawka wskazał miejsce na mapie, gdy wylądowali.
- Myślę, że Pleśniak byłby bardziej zadowolony, gdyby studnia znajdowała się bardziej na prawo od jego domu. Będzie miał bliżej.
- No to uzgodnione. Do roboty!- Na początku wykopali dziurę o niewielkiej średnicy, aby sprawdzić, czy pod ziemią znajduję się woda.  Śledzik wziął długi kij i nakazał Sztukamięs, aby wbija go łapą w dziurę. Po chwili wyciągnęli mokry kij.
- Jest woda.- oznajmił otyły chłopak. Jeźdźcy zaczęli kopać studnię, oprócz Śledzika, który wolał stać z boku. Po godzinie dość ciężkiej pracy skończyli, a w ich stronę szedł Pleśniak ze swoją owcą.
- Oho, grzyb wraca.-powiedział Mieczyk, siedząc na smoku.
- I jego owca.- dodała Szpadka. Stary Wiking podszedł do młodych.
-Proszę, proszę, zamówienie z dostawą do domu.- powiedział z ironią.
- Tak, dokładnie. Studnia powinna wytrzymać kilka lat.- Odparł spokojnie Czkawka. Pleśniak zmierzył go wzrokiem.
- Dobrze wiedzieć, dzięki.
- Zawsze do usług.- zawołał chłopak, odlatując z resztą.
- Nie cierpię tego starucha.- wycedził Smark.
Dzień zbliżał się ku końcowi. Czkawka postanowił przelecieć  się nad wyspą. Szczerbatek był z tego bardzo zadowolony, w końcu mogli razem spędzić czas.
Gad wraz ze swym jeźdźcem robili „beczki” w powietrzu. Sczerbatek to uwielbiał. Uwielbiał latać razem z Czkawką.
Dosłownie ścigali się z wiatrem i ostatnimi promieniami Słońca, aż nastała noc. Lekko zmęczeni wrócili do domu.
----------------------------------
Pierwszy rozdział? Jest!. Wreszcie. :). Wiem, że jest krótki i nudny, ale to taki "przedsmak". Mam kilka pomysłów na dalsze przygody i mogę obiecać, że nudne nie będą :).


Od autorki :)


Witam Was na moim blogu!

Jest to drugi blog, który prowadzę, ale pierwszy na temat "Jak wytresować smoka". Mam nadzieję, że opowiadania spodobają się i zyskam czytelników. Jeżeli coś będzie nie jasne, pojawią się różnego rodzaju błędy- pisać do mnie :)

Informacje dotyczące opowiadań:

- Jeźdźcy mają 17 lat,
- Stoik jest wodzem,
- Valki nie odnaleziono,
- Czkawka nie ma nogi, Sczerbatek lotki,
- Astrid i Czkawka są razem :)
- Akcja toczy się pomiędzy JWS 1 a JWS 2
- Wszyscy wyglądają jak w odcinku "Dawn of the dragon race"
- Pojawią się nowe postacie, ale to później
Zapraszam :D