Rozdział 2
Mimo wczesnej pory, Czkawka siedział zamyślony przy biurku.
Myślał o wszystkim, ale najbardziej dręczyło go pytanie „co będzie, jeśli
zabraknie Stoika?”. Nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie, nawet więcej- nie
chciał odpowiadać na to pytanie. Prędzej, czy później i tak będzie wodzem. Ale
nie miał zamiaru zostawać nim w wieku 17 lat! Miał swoje życie, obowiązki,
zmartwienia. Chciał się wyszaleć młodzieńczym czasem. Spędzanie czasu ze
Szczerbatkiem, jeźdźcami…to JEGO życie. Czuł, że jest stworzony do tego, nie do
wodzowania. Ale co zrobić… Musi się pogodzić.
Następnego ranka do portu zacumował Johan Kupczy. Było
wcześnie rano, więc handlarz postanowił uciąć drzemkę.
Słońce swoimi promieniami budziło mieszkańców Berk.
Wikingowie, choć niewyspani, z uśmiechem na twarzy wstawali do codziennych
zajęć.
Pyskacz nie narzekał na brak rozrywki, jaką sprawiała mu
praca w kuźni, ponieważ Berk miała wielu nabywców, którzy cenili staranną pracę
kowala.
Jeźdźcy nie oszczędzali się. Każdego dnia trenowali siebie
jak i smoki. Wiedzieli (no przynajmniej niektórzy), że to oni są najlepiej
wyszkoleni.
Wyspa rozwijała się. Co prawda małymi krokami, ale jednak.
Czkawka przemył twarz, podczas gdy jego smok jeszcze spał.
Chłopak jednak nie pozwalał na długie wylegiwanie się i wylał na Szczerbatka
wiadro wody. Wyrwany ze snu, gad był
zdezorientowany. Jednak szybko spostrzegł, że to jego jeździec zrobił mu psikusa. Niezadowolony przewrócił
Czkawkę i zaczął go lizać. Szatyn śmiał
się , jednocześnie próbując obronić się przed atakiem wielkiego jęzora smoka.
- No już, Szczerbatku!- zaśmiał się,- Starczy!
Gad na zawołanie przestał i przewrócił się na plecy. Czkawka
jeszcze raz przemył twarz po czym wyszedł ze smokiem. Patrolem zajmują się
bliźniacy i Sączysmark. Nie wiedząc co ze sobą zrobić poszedł do Astrid.
- Hej, piękna…-powiedział melodyjnym głosem, próbując
zbudzić blondynkę. Dziewczyna powoli otworzyła zaspane oczy i leniwie
przeciągnęła się.
- Hej, Czkawka…-uśmiechnęła się.- Co tu robisz?
- Przyszedłem cię obudzić.- Uśmiechnął się. Astrid usiadła
na brzeg łóżka i poprawiła lekko rozwalony warkocz. – I tak ślicznie
wyglądasz.- Powiedział, przytulają ukochaną, gdy ta stała przy lustrze.
- Dziękuję.- Zaśmiała się, pokazując śnieżnobiałe zęby.-
Takie poranki chciałabym mieć codziennie.
- Oj, nie tylko ty.- Pocałował ją krótko, ale namiętnie.
- A co to było?
- Moja miłość do ciebie.- Astrid zapatrzyła się w niego.
Wyglądał cudownie: poczochrane włosy ułożone w „artystycznym” nieładzie;
zielone oczy wręcz połyskiwały z radością i miłością do niej, no i ten szczery
uśmiech. Na Thora, każda straciłaby głowę.
Przytuliła się do niego, a on podniósł ją i oboje zakręcili
się.
- Cieszę się, że tu jesteś…
- Ja także.- pocałował ją w czoło i wziął za rękę.- Dziś
przypłynął Johan. Przejdziemy się do niego?
- Pewnie.
Ruszyli ku zatoce, kiedy dopadł ich Szczerbatek. Przywitał
się z Astrid, wesoło machając ogonem. Dziewczyna pogłaskała smoka po jego
ogromnej głowie. Szczerbatek cieszył się, że jego jeździec jest z nią
szczęśliwy.
Para szła powoli do portu. Po kilku minutach dotarli na
miejsce. Johana oblegało kilku wikingów, ponieważ pozostali zostali obsłużeni
już wcześniej.
- O, Czkawka, witaj!- krzyknął, gdy tylko zobaczył
zbliżającego się chłopaka.- Jak miło cię znów widzeć.
- Ciebie również. Masz może fiolkę atramentu?
- Pewnie, że mam. Dla
mojego ulubionego kupca zawsze.- Podszedł do rufy, gdzie trzymał delikatniejsze
towary, które były dodatkowo wzmocnione linami. Podał szatynowi dwie, średniej
wielkości buteleczki z ciemno- fioletowym atramentem.
- Dzięki wielkie.- Już mieli się zbierać, gdy Johan
powiedział:
- Zapomniałbym. Mam coś dla ciebie, Astrid.
- Dla mnie?- zdziwiła się.- Co takiego?
- List. Będąc na wyspie Białych Orchidei, zostałem
poproszony, aby ci go przekazać.- Wyjął z małej, spróchniałej skrzyni rulon.
- Od kogo?
- Od córki wodza, zdaje się.- odpowiedział i oparł się o
maszt. Nie czekając ani chwili dłużej, Astrid rozwinęła papier i przeczytała w
myślach.
- Coś się stało?- zapytał Czkawka.
- Nic wielkiego.-Odparła.- Moja kuzynka wychodzi za mąż,
zostałam zaproszona na ślub.
- Ale, Astrid, dlaczego?- dopytywał się chłopak, gdy zostali
sami.- Powinnaś lecieć, przecież to twoja rodzina.
- Nie.- Powiedziała twardo.
- Jest jakiś konkretny powód?
- Za daleko. W jedną stronę płynie się tydzień.- Wrzuciła
list do pieca, kiedy dotarli do kuźni.
- Na smoku zajmie ci to najwyżej dwa dni.- Dziewczyna
spojrzała na niego lekko zaskoczona.- Astrid?
- Nie chcę tam być…Po za ty muszę zająć się akademią.-
- Akademia poradzi sobie. Taka okazja nie pojawia się codziennie.- Chłopak próbował wszystkich
chwytów.
- Czkawka, proszę… Ja nie chcę o tym mówić.- Szatyn zdziwił
się. Jego dziewczyna podpierała się rękoma o blat i drżała. Wyglądała, jakby
miała zaraz zemdleć.
- Dobrze się czujesz?
- Tak…- Skłamała.- Choć polatać. Ktoś musi patrolować…-
pociągnęła Czkawkę ku smokom. Miała mętlik w głowie, ale chciała o tym
zapomnieć.
Chłopak wsiadł na smoka zmieszany. Co się dzieje Astrid? Nie
widział nigdy jej w takim stanie. Wyglądała blado Nie rozumiał nietypowego
zachowania blondynki. Zwykle wybuchnęłaby złością… Coś musiało być na rzeczy.
Nie chciał jej o to teraz pytać, więc rozmowę zostawił na później i rozkoszował
się wspólną zabawą z ukochaną i najlepszym przyjacielem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------No, wreszcie jest 2 rozdział. Mam nadzieję, że się spodobał. Chciałam, żeby Was zaciekawiło, dlatego pominęłam wiele wątków. Wiem, że było mało Astrid, ale tylko dlaetgo, że niedługo będzie dużo akcji i Astrid będzie miała wiele do powiedzenia :P. Także ten... Do zobaczenia :)
Jestem bardzo ciekawa, co jest na rzeczy. Może jakieś niewyjaśnione porachunki z kuzynką? Czekam z niecierpliwością na trójkę :3
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :) ~
Erm... ASTRID??? Czego ja o tobie nie wiem?? :o Kłopoty rodzinne?? Czy cooooo????
OdpowiedzUsuńMati ja chcę nexta :( Daj mnie go pls!! Ale ogólnie to jest OK, wkradła się jena maluśka literówka :P OK,ja lecę :*
Weny!
Sonia
Woow :3 Super. Przepraszam, ze dopiero dzisiaj zajrzałam, ale wcześniej nie miałam czasu nawet mimo tego, że są ferie.
OdpowiedzUsuńCo się dzieje z Astrid? Ej, ja nie chcę, żeby Astrid była smutna :( Jakie kłopoty rodzinne? Co jest?
Ej ja chcę następny rozdział xD Dodaj, dodaj, proszę! Będę się wtedy cieszyła :D
Jestem bardzo ciekawa dalszej akcji ;)
Pozdrawiam
Idka
Parę razy czytałam ten poranek, jest cudowny ♥
OdpowiedzUsuńCoraz lepiej Ci idzie.
A ja obstawiam, że na tamtej wyspie jest jakiś chłopak albo którego się bardzo boi, bo byl w mniej zakochany i ją męczł albo taki z którym ona też miała dobry kontakt, też go lubiła :-P ale to było przed Czkawką i nic mu nie mówiła.
Czekam na nexta :-D
Bardzo ciekawie się rozpoczyna. Przeczytałam pierwszy rozdział i jestem mocno wciągnięta w to opowiadanie. Szczegółową opinię zostawię ci przy ostatnim rozdziale (ale tym ostatnim, tyle ile masz) więc jak tylko przeczytam napisze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ❤
Uuuu więcej Hiccstrid <3 uwielbiam lekkość z jaką to opisałaś. Takie proste i urocze, jak uczucia Czkawki do Astrid :* słooodko :) czytam dalej, noc jeszcze młoda! Haha
OdpowiedzUsuńTrochę tajemniczo😀
OdpowiedzUsuń