wtorek, 26 maja 2015

Rozdział 10 

Ciężki wieczór


          Na wschodzie wioski płomienie obejmowały coraz więcej domów. Wikingowie próbowali gasić swój dobytek i ratować domy. Na wyspie panował chaos; wszędzie biegający Wikingowie byli zdenerwowani i przestraszeni zarazem. Trawa stała się brązowa i jałowa od pożaru. Wydawać się mogło, że tylko smoki wiedziały co robić. Wszyscy smoczy jeźdźcy zajęli się gaszeniem oraz Lauren, miejscowa uczennica Gothi.
W oddali słychać było krzyki i lament wywołany  utraconym dobytkiem. Wikingowie byli przyzwyczajeni do tracenia swych ciepłych domów, ale to było trzy lata temu, kiedy smoki bez ustanku atakowały wioskę. Teraz było inaczej.
- Szybko, gasić pożar!- Krzyczał Stoik do ludu- Nie może dojść do lasów!- Pożar rozprzestrzeniał się szybciej niż kiedykolwiek, a było to winą suchego wiatru. Do wodza podszedł Pyskacz, którego przywołał chwilę temu.
- Pyskacz, wyślij kogoś na zwiady. Jeżeli to wróg, mamy poważne kłopoty- Stoik nie patrząc na przyjaciela, rozejrzał się wokół. Był bardziej zdenerwowany niż inni. Jako wódz musiał zapewnić bezpieczeństwo każdemu, a widząc kompletne zgubienie Berk, tracił pewność.
- Jasne, już się robi.- Pyskacz pobiegł tak szybko jak tylko mógł. Drewniana proteza nogi nie ułatwia cale życia.
- Tato!- Stoik usłyszał głos dobiegający zza jego pleców. Gdy się obejrzał ujrzał Wichurę, a niej Astrid i Czkawkę, który nie czekając aż smok wyląduje, zeskoczył.- Co się dzieje?
- To, co widzisz- powiedział ostro, ale natychmiast opanował się.- Zajmijcie się gaszeniem domów i dopilnujcie, żeby lasy nie zajęły się ogniem.- Czkawka skinął głową i wskoczył na Wichurę. Chłopak miał złe przeczucia. Ilekroć widział ojca w  takim stanie, wolał się nie narażać. Jednak martwił się o niego. Codziennie Stoik przychodził zmęczony i obolały, ale nie narzekał. Każdego dnia wstawał jak inni i pomagał swojemu ludowi. Dlatego Czkawka widział w ojcu autorytet godny naśladowania. Chciał być taki jak on, ale sądząc po jego charakterze, nie mógł.
          Czkawka musiał zostawić Szczerbatka pod opieką Gothi, ponieważ nie mógł latać, a proteza i siodło zostały w domu, który już dawno spalił się. Nie chciał zostawić najlepszego przyjaciela, ale nie miał wyboru. Smok nie chciał go puścić, za bardzo się bał o chłopaka, a w ostatnim czasie Nocna Furia zrobiła się bardziej nadopiekuńcza.

Wichura chwyciła balię  i wylała zawartość na pobliskie budynki.
- Nie damy rady ugasić tego ognia!- Krzyknęła Astrid do Czkawki. Chłopak popatrzył na nią a potem w dół. Rzeczywiście, pożar wydawał się dziwny i trudny do ugaszenia, a Wikingowie zawsze radzili sobie z ugaszaniem. Przecież mieli trzystuletnie doświadczenie.
- Trzeba więcej wody- ciągnęła blondynka. Szatyn skinął głową. Jeźdźczyni nakazała smokowi aby chwyciła balię i poleciała nad ocean.



          Jeździec okrył się czarnym płaszczem i z troską spojrzał na smoka, który cały czas spał. Stracił za dużo krwi i nie miał siły się podnieść. Chłopak wiedział co robić, lecz  w ciężkiej  sytuacji Berk nie mógł nikogo poprosić o pomoc. Pogłaskał przyjaciela po głowie i ruszył ku wyjściu. Musiał coś zrobić, zanim wyspa doszczętnie się spali. Gdy tylko wyszedł z groty ujrzał w oddali jarzące się domy, studnie oraz kawałek lasu Odyna. Wiedząc na co się naraża, ruszył do przodu. Założył chustę i pobiegł do wioski. Miał nadzieję, że poprzez chaos panujący wokół, nikt go nie rozpozna. Chwycił wiadro i rzucił wodą na pobliski ogródek, lecz ogień nie ustąpił. Jakby był żywy. Jeździec stał i przyglądał się płomieniom. Już raz coś takiego widział. I to nie raz. Chłopak upuścił wiadro i z przerażeniem pobiegł do pierwszego lepszego smoka. Był to Koszmar Ponocnik. Wsiadł na niego, prędzej chwytając balię, i ruszył w stronę plaży Thora. Po kilku sekundach lotu, nabrał piasku i  rzucił się do gaszenia pożaru. Uśmiechał się triumfalnie, widząc jak żwir poskramia ogień.
- Ludzie! Gasić piaskiem, nie wodą!- Krzyczał najgłośniej jak tylko mógł. Wikingowie spojrzeli po sobie.- No jazda! Woda nie pomoże!- Warknął na dwóch mieszkańców, którzy posłuchali i czym prędzej pobiegli na plażę.
Reszta Wikingów nadal ugaszała wodą, ale gdy zobaczyli cudowny piasek, zaprzestali i robili to co reszta.
Po godzinie wioska była bezpieczna. Co prawda wszystko wyglądało jak pogorzelisko, ale na szczęście nikt nie ucierpiał. Tajemniczy jeździec wybył, tak szybko jak przyszedł z pomocą. Podziękował Koszmarowi za lot i pobiegł do groty.
Noc była zimna, jakby  i ona chciała pomóc dogaszać pogorzelisko swą ujemną temperaturą. Wikingowie, których domy były całe, zorganizowali noclegi i ciepły posiłek. Stoik sprawdzał czy nikt już nie potrzebuje pomocy.
- Matko, padam z nóg!- Jęczał Sączysmark- Ja i Hakokieł cały wieczór lataliśmy po wodę!- Grupka nastolatków zebrała się w twierdzy, gdzie przesiadywali aby odpocząć.
- Biedactwo- rzucił z sarkazmem Mieczyk- jak by nie spojrzeć, każdy miał robotę, człowieku. Nie tylko ty uganiałeś się za ogniem.- Spojrzał na Szpadkę, która zasypiała oparta o słup. Po chwili dołączył również Czkawka z nadszarpniętym rękawem. Obok niego dreptał Szczerbatek, po którego przyszedł zaraz po pożarze. Usiadł na wolnym krześle i słuchał niezadowolenia przyjaciół. Spojrzał na zmęczone twarze przyjaciół.
- Ej, a gdzie Astrid?- Zapytał z chrypką.
- U Gothi, pomaga jej i Lauren parzyć zioła wzmacniające- odparł Śledzik, który cały czas leżał koło Sztukamięs.
- Aha…-mruknął Czkawka. Chciał pójść odpocząć, wyspać się, i najlepiej polatać ze Szczerbatkiem. Położył głowę na stole i nawet nie zorientował się, że zasypia.


- Hej, jak się czujesz?- Zapytał jeździec swojego smoka. Ten w odpowiedzi mruknął i leniwie otworzył oczy. Czaił się w nich strach, a jego przyjaciel wiedział, że to strach przed śmiercią.- Nie bój się, nie pozwolę, aby kolejna osoba przeze mnie zginęła.- Położył rękę na pysku stworzenia i głaskał czule.

          Astrid właśnie wracała z porcją ziół do Twierdzy, kiedy Wichura upuściła talerz, który potoczył się kilkanaście metrów dalej. Zmęczona wojowniczka odłożyła zioła na  ziemię i ruszyła tropem naczynia.
- Wichurka, leć do twierdzy- powiedziała do przyjaciółki. Smoczyca skrzyknęła niczym wrona i ruszyła. Astrid nauczyła tego Wichurę niedawno, kiedy w Smoczej Akademii odbywały się treningi. Było ciężko nauczyć tego Wichurę, ale o długich i ciężkich dniach, udało się. Jak widać nauka nie poszła w las.
Gdy blondwłosa dosięgnęła naczynia, zauważyła na grocie plamę. Gdy podeszła bliżej, spostrzegła, że to plama krwi, która ciągnęła się do środka. Zaciekawiona weszła do środka. Zauważyła malutki płomień, palący się kilkanaście metrów przed nią. Spojrzała na zimne i ciemnoszare ściany jaskini i od razu przeszły ją ciarki. Nagle zatrzymała się, widząc smoka, który spał. Oniemiała z wrażenia. Gad zrobił na niej wrażenie: piękne złoto- zielone łuski, potężne cztery łapy i długi ogon najeżony kolcami jak u Śmiertnika. Chciała się wycofać, ale było za późno. Ktoś uderzył ją w głowę i upadła nie przytomna. Jedyne, co zobaczyła, to zaciekawione oczy, które wbiły spojrzenie w nią.


------------------------------
Jest tu kto? Mało Was ;(. Jeżeli podoba Wam się ten blog, proszę chociaż o jedno słówko w komentarzu. Zastanawiam się nad zakończeniem działalności. No niestety, kiepskie  rozdziały= mało czytelników. :/

8 komentarzy:

  1. Niedawno znalazłam twojego bloga i jest świetny! Ani się waż go kończyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słówka. To dużo dla mnie znaczy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo!!!!!! Nowy nowy nowy!!!
    Kochana cudowfffffny :*** ♥♥♥
    Przepraszam, że dopiero teraz pisze ale wiesz jak jest.
    Rozdział bardzo fajny :)
    A cóż to za smok!? What the... :D
    Wyczuwam kłopoty ^^
    Kochana piszesz świetnie i nie wasz mi sie tu kończyć bloga bo ci wyrwę flaki xD
    Rozdział cudowny :* ubóstwiam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *waż
      Matko z tego podekscytowania aż błąd naskrobałam xD

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo! Komentarze to najwieksza motywacja! :*

      Usuń
  4. Owowpw! Przeczytałam!
    Wybacz, że zajęło mi to tak dlugo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszesz cudownie. Uwielbiam tę historię. Już się nie mogę doczekać nexta. Dawaj go tu szybk!! Pozdrawiam!:***

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo ! :D

      Usuń